Sukienka dla małej Gwiazdeczki

Dzisiejszy wpis poświęcony jest mojemu małemu uszytkowi, który powędrował do małej Gwiazdeczki, przeuroczej dziewczynki, która nosi moje ubranie….:) Kto wie może jak będzie duża chętnie będzie sięgała po ubrania mojego projektu…..hmmm Zobaczymy co czas przyniesie, a tymczasem zapraszam Was dalej…:)

Sukienka powstała w dość ekstremalnych warunkach…. niestety…. nic nikomu się nie stało, ale kosztowało mnie to dużo stresu, a już mówię, dlaczego.

Wszystko zaczęło się od zwykłego wyjazdu do Polski na urlop. No kurczę niby nic dziwnego wszystko zaplanowane i zapięte można powiedzieć na ostatni guzik, aż tu nagle matka wariatka wymyśliła sobie, że zawiezie sukieneczkę dla męża bratanicy…. hmmm no świetny pomysł… Ja sama co prawda mam dwoje dzieci, ale to chłopcy i jak natrafiła się okazja uszycia w końcu sukienki to czemu by nie…:) I tu znowu nic nie ma nadzwyczajnego prawda…?? Tyle, że w natłoku wszystkiego jakoś nie było czasu na uszycie sukienki, ponieważ zawsze coś się wydarzyło to się szyło coś innego, a to dom, a to dzieci, a to pakowania, a to zawsze coś…. I uszycie sukienki padło uwaga!! Na sam dzień wyjazdu… Z tym, że mieliśmy wyjechać około 13, a niestety / stety dla gwiazdeczki… 🙂 wyjazd przeciągnął się na 15.

Tego dnia wstałam o 4 rano hehe Zaparzyłam może kawy i wzięłam się za zrobienie wykroju, wycięcie materiału, a co tam taka mała sukieneczka…. pójdzie raz, dwa…. i z tym raz, dwa się pomyliłam… Nie zdawałam sobie sprawy, że takie małe cudo pochłonie tyle pracy, szycie w tym przypadku trwało w nieskończoność, tym bardziej, że to był mój pierwszy taki model sukienki, który kiedykolwiek szyłam. Wykończenie lamówką dekoltu i rękawków, wstawki z falbanek po obu stronach sukienki, wykończenie lamówką dołu sukienki…. No miała być taka niby prosta hehe Ale walczyłam jak lwica do samego końca…. hehe Biłam się z myślami po co mi to było…. ale obiecałam sobie, że uszyję… nie no nie dam rady… Aż mąż w końcu przyjechał z pracy, czas wyjazdu, a sukienka dalej nie skończona upss… Co teraz…?? Już padło na to, że jak wrócimy z urlopu dokończę tę sukienkę i wyśle pocztą, przecież nikt o niej nie wie… hmmm No nie ja tego tak nie mogłam zostawić… obiecałam sobie, że zawiozę to zawiozę i zawiozłam… uf… sumienie daje mi żyć…. hehe nawet podczas pakowania zdążyłam zrobić zdjęcie, a co tam hehe

Wierzcie mi lub nie, tamtego dnia nigdy nie zapomnę….:D A efekt końcowy możecie zobaczyć i ocenić sami…

2 myśli w temacie “Sukienka dla małej Gwiazdeczki

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s